www.piparampa.fora.pl

thepyrko

Zbliża się Halloween / Święto zmarłych / Wszystkich świętych.
Co o tym święcie myślicie? Macie do niego tradycyjne podejście czy raczej zachodnio-europejskie/amerykańskie ?

Ja osobiście myślę że warto się cieszyć z takiego święta i nie "zamulać" ale zapalić znicz trzeba Smile

. W kocu w Polsce mieszkamy i jakiś skrawek tradycji zachować trzeba.

Jakie jest wasze do tego podejście? Wolicie przebrać się za zmutowane zwierza i ganiać po domach za cukierkami czy posiedzieć z rodziną na stypie?
Piszcie!

Adimar

Ja tam nie mam za bardzo zdania na ten temat. Co do stypy - u mnie w domu nigdy nie było tak, że się zbieramy i wspominamy zmarłych, raczej jedziemy na cmentarz i tak zapalamy lampki.
A co do Halloween - pamiętam jak byłem mały, że przebierałem się i chodziłem po domach, oczywiście z opiekunem. Obecnie nie wiem czy jest to w USA praktykowane, jedni mówią że tak, inni że nie.

Dla mnie 1 listopada to dzień jak każdy inny (może dlatego że jestem protestantem).

Che@ter

halloween - wigilia 1 listopada - wygłupy, śmiechy i cukierki ;P
1 listopada - powaga, znicze itp

Josi

tez mi święto ;p zdaniem osobistym mnie, o zmarłych trzeba albo pamiętać cały czas albo zapomnieć raz na zawsze. a nie robić sobie jakies swięto zeby isc im swieczke zapalic bo i tak robi sie z tego jarmark i niewiadomo co. a halloween w polsce jest ciulowe, nudy. nikt nie chce nic dać albo wyzywają od zabobonów.

Herbi

a Halloween nie jest przypadkiem dzien wczesniej??
zawsze mi sie tak wydawalo i od jakies 5 lat przebieralem sie za stwora i chodzilem po domach wiadomo nie wszedzie mozna bylo dostac cos slodkiego poniewaz niektorzy grozili policja ale u mnie zawsze rodzice bili tolerancyjni
zazwyczaj po spacerze w przebraniu ogladalismy horrory cala noc
uwazam ze polska jest dziwnym krajem poniewaz wszystkie swieta jakie mamy sa smutne (11 listopada, swieto zmarlych, 15 sierpnia) kaza isc do kosciola zamiast sie cieszyc z odzyskania niepodleglosci
troche jest to hipokryzja no ale taki kraj

golonqa

Herbi u nas nawet wigilia jest smutna Razz

ot taki Q2 powalony kraj szkoda ze na Święto zmarłych nie ma nic ciekawego w telewizji od taki świt żywych trupów podniósł by ciśnienie nie jednemu "chrześcijaninowi" Razz

thepyrko

Herbi. U nasz każde święto kiedy trzeba iść do kościoła jest smutne. Ja osobiście nie chodzę ale jak widzę, że inni idą to mi smutno ^^'

A co do "stypy" to jeszcze zależy kto jak obchodzi te święta. Jedni mają w przysłowiowej d*pie i aby znicz zapalą... tak jak ja Very Happy

ale wychodze z założenia, że ci co nie żyją, woleli by żebyśmy się cieszyli i jedli cukierki, niż płakali nad nieuniknionym

Nartus

15 sierpnia - skopalismy dupe Bolszewikom w 1920, 11 listopada - odzyskanie niepodleglosci, Herbi, co w tym smutnego?

Kaza isc do kosciola i dlatego to jest smutne? C'mon, act your age!

Yoko

U mnie w domu opiekujemy się grobami zmarłych bliskich przez cały rok, więc jest to dzień jak każdy inny (pomijając fakt, że babcia dostaje manii kupowania kwiatów i zniczy pod kolor...), spotykamy się z dalszą rodziną na cmentarzu na mszy i tyle.

Co do Halloween - mi to rybka plum.
Podoba mi się za to obchodzenie święta zmarłych w Meksyku. Nie biadolą nad tym, że ich nie ma, tylko cieszą się, że są w miejscu "gdzie żyje się lepiej". Mimo, że również chrześcijanie to u nas w Polsce obchodzenie święta w ten sposób wywołuje oburzenie, hmmm....

thepyrko

Appo

Mnie niestety ten temat nie dotyczy gdyż zostaję wywieziony pod przymusem do rodziny jakieś 200km za Kalisz ;/

Herbi

plastycyzm

Cóż, Święto Zmarłych - owszem, idę z rodziną odwiedzić groby bliskich, znicz zapalić i w ogóle.
A co do Halloween - razem z przyjaciółmi urządzamy sobie przebieraną imprezę, o horrorystycznej tematyce. Jakieś lampiony z dyni, straszne historie, oglądanie horrorów o halloween. Ot tak poprostu.

Danuskus

U mnie jest jak wyżej.
Halloween - Kiedyś przebieraliśmy się i czasem chodziliśmy po osiedlu i zbieraliśmy. Potem dzieliliśmy się łupem.
Teraz jakoś chyba wyrosłam z tego. Znaczy się nie mam na to sił i ochoty. (Ło Panie! Ja się starzeję a to dopiero 19 lat!!)

Święto Zmarłych - Jadę na cmentarz, zapalam znicze, niby słucham mszy odprawionej na cmentarzu i to wszystko. I powrót do domu.

thepyrko

Widzę że jednak da się połączyć tradycję z obchodami z krajów zachodnich. U mnie niestety nigdy nikt nie obchodzi Halloween ale lubelszczyzna jest taka zacofana T_T może nie wszędzie ale jednak. Albo po prostu nie mam fajnych znajomych XD

Danuskus

MissEvil

Hmm...Halloween-kiedy miałam 6-7 lat z bratem wycinaliśmy dynię i mieliśmy z tego całkiem niezłą radochę^^,bieganie za cukierkami hmm...mi się nie zdarzyło,ale znajomym owszem,praktykowali...uważam,że sam pomysł jest fajny,aczkolwiek,każdy ma swoje poglądy,nie wszyscy to tolerują.
Samo Święto Zmarłych,dla mnie dzień jak każdy inny,tyle,że babcia kupuje więcej zniczy,kwiatków itp.,niż zwykle,poza tym,macie rację,jeśli o zmarłych pamięta się ciągle,a nie tylko ten jeden dzień w roku to nie widzi się różnicy między tym dniem a innymi,ja odczuwam ją w sumie tylko dlatego,że najpierw to mnie wywlekają kilkadziesiąt km dalej na groby,a później to mi zwala się rodzinka na głowę,aaa noo i kilka dni przed samym świętem,mamuśka biega po sklepach jak oszalała,kupuje,gotuje,piecze,aby to wszystko później w jeden dzień wszamać,a kiedy pytam po co aż tyle tego wszystkiego,słyszę:"bo będą goście przecież..."paranoja,o!=PP =]

thepyrko

Kurde! przypomniałem sobie jeszcze dla czego uwielbiam te święta!
Ogólnie rzecz biorąc to przez ostatnie pare(naście?) lat miałem do cmentarza dosłownie parę metrów od bloku więc za każdym razem jak gdzieś szedłem to przez cmentarz. W Zaduszki czy tam wszystkich świętych (kiedy to się w koncu chodzi po cmentarzu?) lubiłem tam pochodzić bo było inaczej niż codziennie kiedy tamtędy przechodziłem Smile

Uwielbiałem też robić sobie rękawice z wosku xD Jednak najlepszy z tego wszystkiego był widok z balkonu @_@ normalnie nie do opisania.

Josi

A propos tego chodzenia po cukierki Razz

przypomniało mi sie ze zawsze njabardziej frustrującą rzeczą w całym tym wyjsciu było to, że bardzo chciałam sie ładnie przebrać jak dzieci na filmach, a mama ubierała mnie w kurtkę, czapkę i w ogóle wszystko na co nie dało się już naciągnąć żadnego przebrania XD wiec w koncu wychodziło na to, ze pochodzilismy godzinę i w koncu zrezygnowani ciągłym wyganianiem i dostawaniem zamiast słodyczy drobniaków szlismy do Tylkiego (taki sklep) i kupowalismy sobie oranżadki i grześki Razz

a dynie... zawsze było szkoda dyni :]

Wrajt

Mi generalnie Helołin zwisa i powiewa bo i tak nie mam zamiaru się przebierać za nie wiadomo co i żebrać cukierni po domach. Po pierwsze zwyczajnie mi się nie chce a po drugi e w naszym kraju jest to trudne.
Co do święta zmarłych, mało jest rzeczy które wkurwiają mnie równie mocno. Pizga na dworze a oni mi każą stać nad grobem 3 godziny bo procesja, bo poptem msza, bo potem trzeba jeszcze z rodziną pogadać. To co mówiła josi - albo zapomnieć albo pamiętać zawsze, ale nie wykorzystywać jeden dzień w roku do maksimum. Pierdolca dostaję za przeproszeniem do tego latania z grobu na grób, słuchania księdza jak gada co roku o tym samym przez zepsuty mikrofon (więc ciągle buczy i i tak słychać niewiele). Tak wiem, jestem totalnie anty ale dobrze mi z tym >_> Nienawidzę święta zmarłych. Głównie dlatego, że jest wtedy zimno.